- Milijon
[Effie]
Obudził mnie hałas dochodzący z kuchni. Delikatnie
rozchyliłam powieki i uniosłam się do góry. Od razu poczułam przerażający ból
głowy. Złapałam się za skronie. Nie miałam pojęcia co się stało. Pamiętałam
tylko, że leżałam na łóżku Ashley’a, a potem urwał mi się film. Westchnęłam
widząc to, że leżę w jego koszulce, którą najprawdopodobniej musiałam jakoś
włożyć. Wstałam powolnie, kierując się do łazienki.
Spojrzałam w lustro. Moje brązowe włosy były rozczochrane, a
twarz niesamowicie blada. Przejechałam ręką po spierzchniętych ustach i wbiłam
wzrok w moją sylwetkę. Nigdy nie dowiedziałam się co Ashley we mnie widział. On
preferował zupełnie inne dziewczyny, z jasnymi blond włosami i bujnymi kształtami.
Po za tym był typem flirciarza, więc co sprawiło, że się we mnie zakochał?
Nagle zorientowałam się, że robi mi się niedobrze. Po chwili
klęczałam już nad muszlą klozetową, obejmując ją jedną ręką, a drugą
przetrzymując włosy. Odetchnęłam głęboko.
Obmyłam twarz i przepłukałam usta czystą wodą. Następnie
zmieniając ubranie ruszyłam na dół, gdzie zastałam wszystkich członków BVB i
Sammi.
- Wstała nasza księżniczka – skomentował Jinxx, biorąc łyk
kawy – Jak tam?
- Oh, w porządku – odparłam, marszcząc brwi - Co się w ogóle wczoraj działo?
- Nic nie pamiętasz?! – zapytał zaskoczony Jake.
- Upiłaś się do szaleństwa – Andy wstał i pociągnął mnie za
rękę, prowadząc na swoje miejsce. Momentalnie zdrętwiałam. Takie sytuacje
wystąpiły u mnie tylko trzy razy w życiu. Kiedy wokalista skończył mówić, umilkłam
patrząc ukradkiem na Ash’a.
- Postój! – usłyszałam krzyk Christiana od strony wejścia.
- Co? – zdezorientowana rozejrzałam się wokoło.
- Jedziemy od paru godzin do San Diego. Nie zauważyłaś Effie?
– Sammi roześmiała się serdecznie – Chodź, pomogę Ci się jakoś ogarnąć.
- Co ja mam zrobić Sammi? – jęknęłam, kiedy czerwono – włosa
przeglądała moją walizkę, w poszukiwaniu jakiś ubrań – Podejść do niego i
powiedzieć „dzięki” za to, że był ze mną wczoraj?
- Skarbie, zrobisz jak uważasz. Ja osobiście twierdzę, że
powinnaś z nim pogadać na poważnie o
waszych relacjach – dziewczyna wyciągnęła błękitną tunikę – W ogóle
muszę pogadać z Jeremy’m aby załatwili ci jakąś szafę.
- Jesteśmy w pokoju Ash’a do cholery – przerwałam jej
krótko, uderzając się ręką w czoło. Doll westchnęła rzucając we mnie
ubraniami. Ściągnęłam z siebie koszulkę i bieliznę, a Sam oglądała moje ciuchy
jakąś biżuterie. Spojrzałam na wybrany komplet. Wtedy drzwi otworzyły się i do
pomieszczenia wkroczył basista. Pisnęłam przykładając do ciała kołdrę.
- Oh, przepraszam – powiedział, ale w jego oczach zobaczyłam
błysk.
- Właściwie to twój pokój, więc możesz zostać – mruknęła
czerwono-włosa znad walizki.
- Słucham? – niemalże krzyknęłam, a materiał zaczął
wyślizgiwać mi się z rąk. Ashley podszedł bliżej zamykając za sobą drzwi –
Jestem przeciw i…
- Kotku, widziałem cię tyle razy nago, że sam nie zliczę –
przerwał mi Purdy ze śmiechem i lekką kpiną. Widać, że wrócił do swoich
odzywek. Zakipiałam ze złości.
- Sammi, proszę zrób coś z nim – zaczęłam się cofać, kiedy
basista robił kolejne kroki w moją stronę. Dziewczyna natychmiast zareagowała,
choć widziałam, że bawi ją ta sytuacja.
- Sorry, może kiedy indziej tu wpadniesz – pożegnała go ze
słodkim uśmiechem i wypchnęła za drzwi.
- Ale mnie jest tu bardzo dobrze! Ty też odstawisz taki
pokaz? – spytał, za co dostał w tył głowy – Au!
- Lepiej, żeby Jinxx się o tym nie dowiedział – skomentowała
jego słowa Sammi, zatrzaskując drzwi.
Za ścianą słyszałam jeszcze głośny śmiech, który doprowadził mnie do wściekłości.
_______________________
No i następny rozdział :)
Pisane przy: Enrque Iglesias - Hero i Avril Lavigne - What The Hell.
Świetnie ♥
OdpowiedzUsuńNo te odzywki są bardzo do niego pasujące ^^
Nie dziwi mnie, że nic nie pamięta i nieźle kacuje, cóż porządnie się spiła ;p
Czekam na nexta i mocno całuję autorkę, bo w końcu tak trudno o dobre polskie purdy-fiction ^^
:***
Trochę krótkiten rozdzialik ale za to jaki zajebiisty ! *.*
OdpowiedzUsuńNormalnie szacun ! ; *